wpisy na blogu

I jest, jest, jest.... mamy GO!!! Stan 0 został zalany w dniu urodzin Inwestorki ;) 

Dzień wcześniej fundamenty zostały zasypane. Z racji tego, że działka miała różne wysokości, wyrównaliśmy nieco też teren i podjazd. Tego dnia zostały położone rury podposadzkowe.

Następnego dnia przyjechały "gruchy" i wystarczyła nieco ponad godzina, by wszystko było zalane. Teraz ponad tydzień wszystko będzie schło, a 7 kwietnia zjedzie materiał do murowania ścian i pójdzie jak z górki :) Teraz znowu czekanie, ale jest warto :) 

Tak ma wyglądać dół. Zmiany jakie dokonaliśmy nie były wielkimi zmianami.

Poszerzyliśmy garaż o 1m, zmieniliśmy w nim okna - dwa małe na jedno większe i dołożyliśmy małe w wygospodarowanej wnęce (zmniejszyliśmy kotłownię) - ma być to słoikownia. Komin mamy tylko jeden, bo ogrzewanie planujemy pompą powietrze-woda, a do tego zwykły kominek w salonie. Dwie bramy garażowe zamiast jednej. Zmniejszone nieco drzwi garaż - wiatrołap, bo inaczej nie wejdzie "normalna" szafa gotowa, tylko musielibyśmy robić na wymiar. Dodaliśmy okienko. Pokój bez zmian. W kuchni okno zmniejszyliśmy na wymiar 180 szer x 120 wys, ponieważ będzie przy nim zlew, a chciałabym swobodnie móc je otwierać tak, by nie przeszkadzała mi bateria; w kuchni jest też wnęka na większą lodówkę (architekt zrobiła ją 2m, ale będzie 1,27 m.. aż tyle nie jemy by mieć olbrzymią lodówkę). Salon/jadalnia - powiększone drzwi tarasowe i zamiast okna dołożone drugie drzwi tarasowe. Zlikwidowana podcień, dzięki czemu jest więcej przestrzeni. Poszerzone drzwi główne salon/hol z wyeksponowanymi schodami nieco widocznymi z salonu. Schody poszerzone do 100 cm, klatka schodowa wyodrębniona góra/dół - nie ma efektu zabiegu sufitu w łazience dolnej; widać z holu całą klatkę schodową patrząc do góry. Łazienka ze schowkiem pod schodami, nieco pomniejszona poprzez przesunięcie ściany, by wyodrębnić schody.

A i jeszcze z tyłu za garażem będzie wiatka oparta na słupach.

Góra

Na strychu nad garażem zrobiliśmy dwa pomieszczenia. Po lewej sypialnia (będzie z garderobą, ale jeszcze dokładnie nie wiemy jakich rozmiarów) oraz po prawej bilardownia - pokój relaksu. Okna z jednego zamienione na dwa mniejsze, dodane okna połaciowe.

Poddasze oddane jest dzieciom - mamy ich trójkę. Łazienka bez zmian, tylko wymiar okna się nieco zmienił. Pokój za łazienką (syna) z oknem połaciowym dodatkowo, zabraliśmy z niego garderobę i otworzyliśmy ją na całość "piętra", by była ogólnodostępna dla dzieci. Pokoje "symetryczne" mają wyprostowane drzwi i już nie są odbiciem lustrzanym. Nie mają balkonu, wstawione okna oraz okna połaciowe. Ze względu na to, że to pokoje dziewczynek, musieliśmy przesunąć ściankę w jednym z pokojów, by umożliwić postawienie w niej małej szafy, regału - w  przeciwnym wypadku pokój byłby nieustawny.

Całość poddasza i garażu podnieśliśmy. Ścianki kolankowe nad garażem to 99 cm, a na poddaszu to 130 cm.

Dach będzie czarny pokryty dachówką, elewacja w odcieniach szarości z zachowaniem oryginalnej sztukaterii z gotowego projektu w kolorze białym (chyba :) ). Zastanawiamy się nad kolorem drzwi/okien i podbitki, ale na to mamy jeszcze dwa dobre miesiące :) 

Czwartek i piątek to mazianie bloczków fundamentowych oraz zaszalowanie słupów.

Szalunki w piątek zostały ściągnięte, natomiast malowane było trzykrotnie.

Ekipa "zaginęła" nam na całe 2 tygodnie... czas dłużył się niemiłosiernie.

Z pierwszym dniem wiosny na działce pojawili się nasi budowlańcy. W tym tygodniu ekipa nasza stała została wzmocniona o kilku pracowników więcej.

Do rzeczy.. 

Na ławy fundamentowe zamiast papy została położona folia hydroizolacyjna o grubości 15 mm. Początkowo baliśmy się tego rozwiązania, ale okazało się, że i Kierownik i szef firmy zachwalali właściwości i zastosowanie tej formy izolacji. Folia jest elastyczna, a gdy ma grubość co najmniej 10 mm jest mocniejsza niż papa. Ze względu na to, że nasz teren dookoła domu jest zróżnicowanej wysokości, musieliśmy wynieść dom wyżej niż początkowo zakładaliśmy. Chudziak garażu będzie wylany na wysykości 3 warstw bloczków fundamentowych, a część mieszkalna na wysokości 6 warstw. Budujemy z dryfixu, dlatego też ekipa również po stronie garażu musiała wyprowadzić bloczki na 6 warstw. Pomiędzy 3,a 4 warstwą jest drugi raz rozpłaszczona folia hydroizolacyjna (garaż), bo ma to dodatkowo zabezpieczyć chudziak i fundament. Dzięki temu, że jest elastyczna, może dokładnie obłożyć bloczek i nie przetrze się, ani nie pęknie na krawędzi - w przypadku papy może coś takiego zaistnieć,a to jest już mała droga wody na naszego domu. Zaufaliśmy specjalistom i mam nadzieję, że słusznie. Co do samego murowania bloczków to pełen profesjonalizm - beton zarzucony nawet w dziury bloczków (a chyba nie jest to do końca oczywiste, bo Kierownik zasugerował, byśmy zwrócili uwagę chłopakom, żeby tak robili - dobrze, że ich wiedza jest na tyle duża, że nie muszą nas słuchać, a sami wiedzą co robić :) )

Poniżej efekty pracy z dwóch dni

Zarys pomieszczeń już jest coraz lepiej widoczny. W głowie już mebluję parter :) 

W sobotę chłopaki pracowali krócej, ale pogłębili fundamenty i skręcili kilka zbrojeń.

Dzisiejszy poranek przywitał nas pięknym słońcem.. na budowie byliśmy ok. 9.30, chłopaki pracowali od 8.00.. wchodzimy na działkę, a tam praktycznie 80% zbrojeń już w ławach poukładane. Był kierownik,odebrał robotę i pozwolił zalewać :)

Zanim przyjechały trzy betoniarki... polało się, ale z nieba.. Betoniarka musiała pompować z działki sąsiadów, bo u nas raz - miękko, dwa - mamy linie energetyczne na działce, które utrudniają pracę. Całe dwie godziny wylewania padało.. Auta odjechały to i deszcz przestał padać - "cudowny" zbieg okoliczności :)

Teraz ekipa ma u nas "wolne". W następny poniedziałek murować będą bloczki fundamentowe. Przy takim tempie prac na działce, to ten tydzień będzie trwał i trwał. :)